W sobotę w Colchester odbyło się Cage Warriors 99, a w rozpisce pojawił się Łukasz Rajewski (8-4), którego pojedynek był w głównej karcie. 29-latek był bliski sprawienia niespodzianki, ostatecznie musiał uznać wyższość Madsa Burnella (10-3), który stoczył swoją pierwszą walkę po zwolnieniu z UFC.
'Raju' od początku wyprowadzał mocne uderzenia i tym chciał ustrzelić przeciwnika. Duńczyk po kolejnym ciosie padł na deski, lecz błyskawicznie doszedł do siebie i poszedł w nogi. Rajewski uciekł od tego, jednak przy ponownej próbie został sprowadzony. Mads wyprowadzał krótkie ciosy i obchodził pozycje. Był dosiad, a następnie znalazł się zza plecami, gdzie zapiął duszenie i było już po wszystkim.