JOTKO KOMENTUJE SWOJĄ WALKĘ NA SOBOTNIM UFC

Krzysztof Jotko skomentował swoje zwycięskie starcie z Erykiem Andersem podczas sobotniej gali UFC Fight Night 172. Polak w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z Przeglądu Sportowego podsumował swój występ oraz podkreślił, że mierzy w najwyższe cele.
- Niektórzy mogą powiedzieć, że to była nudna walka, ale to wynikało z jego strategii. Ja miałem zupełnie inną. Nie chciałem uprawiać zapasów, zamierzałem walczyć w stójce. Przeciwnik na to nie pozwolił. Jednak oglądałem pojedynek w niedzielę rano, nie był taki zły. Była to dobra walka dwóch dobrych fighterów. Eryk jest twardzielem, nacierał cały czas, szedł na mnie. W trzeciej rundzie już się zdenerwowałem, gdy kolejny raz przyciskał mnie do siatki. Krzyknąłem nawet po angielsku: 'Pussy! – zostaw mnie, puść, chodź walczyć, a nie znowu trzymasz. Skoro przez piętnaście minut nie możesz mnie przewrócić, to już mnie nie przewrócisz. Pobijmy się, chociaż na koniec, przez tę ostatnią minutę'.
Jotko nie ukrywa, że jego ambicje sportowe sięgają wysoko.
- Wierzę, że mogę zrobić to samo, co nasza wojowniczka Joanna Jędrzejczyk albo Jan Błachowicz. Doszli w UFC bardzo daleko i ja również będę się wspinał na szczyt.