Taki jest sport, nie tym razem. Dziękuję wszystkim, którzy zawsze mnie wspierają - to pierwsze słowa Marcina Tybury (27-10) po gali UFC Fight Night 258 w Paryżu. Nasz najlepszy polski ciężki przegrał przez TKO z Chorwatem, Ante Dliją (26-6).
Polak wytrzymał z mocno bijącym Chorwatem niewiele ponad dwie minuty. W czasie transmisji na sportowych antenach Polsatu komentatorzy zdradzili plan na walkę Tybury, który miał przenosić bój do parteru. Niestety dla naszego zawodnika pojedynek nie ułożył się po jego myśli i reprezentant Bałkanów wybronił próbę obalenia z klinczu Polaka. Ostatecznie walka zakończyła się przez TKO, po którym Tybura najprawdopodobniej spadnie z 7. miejsca w rankingu wagi ciężkiej UFC.
Podczas sobotniej gali walczyło jeszcze dwóch Polaków: Robert Bryczek zastopował w trzeciej rundzie weterana organizacji, Hawajczyka Brada Tavaresa, a były tymczasowy mistrz KSW w wadze piórkowej, Robert Ruchała zaliczył falstart w debiucie dla UFC przegrywając przez decyzję z Williamem Gomisem.