RIDDICK BOWE: POŁAMAŁBYM FURY'EMU ŻEBRA

Riddick Bowe (43-1, 33 KO) uchodzi za jednego z największych mistrzów wagi ciężkiej w szczycie swojej formy, a jednocześnie zmarnowany talent. Jak poradziłby sobie dziś w konfrontacji z Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO)?

Są pewne ery w boksie, a to jest właśnie era Fury'ego. Najpierw pokonał Władimira Kliczkę, potem Deontaya Wildera i jeśli tylko pobije Aleksandra Usyka, ugruntuje swoją pozycję. Kiedyś w podobnym punkcie kariery był Bowe, tuż po wygranej nad Evanderem Holyfieldem. On niestety, podobnie jak Fury, nie potrafił trzymać rygoru poza ringiem, z ą tylko różnicą, że gdy Fury już zaczyna trenować, podobno trenuje jak oszalały.

Czy Bowe poradziłby sobie z Furym? A może bardziej czy Fury poradziłby sobie z niemal równie dużym, a świetnym w półdystansie Bowe'em?

- Ten jego szarpany styl, który zdaje egzamin teraz, nie zadziałałby w mojej erze. Walcząc ze mną w ten sposób przyjmowałby moje ciosy, nikt walcząc w takim stylu nie mógł mnie pobić. Rywale Fury'ego powinni atakować jego tułów, ale tego nie robią. Pozwalają mu stać twardo na nogach i toczą walkę jaką on chce toczyć. Nie biją na korpus i nie odbierają mu serca do walki. Inni powinni go męczyć, lecz nikt tego nie robi i walczą w nieodpowiedni sposób - przekonuje "Big Daddy", były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej, który ma na rozkładzie Evandera Holyfielda (x2), Andrzeja Gołotę (x2), Berta Coopera, Tyrella Biggsa, Tony'ego Tubbsa, Pinklona Thomasa, Bruce'a Seldona, Pierre'a Coetzera, Michaela Dokesa, Larry'ego Donalda, Jorge Luisa Gonzaleza czy Herbie Hide'a.

- Gdybym to ja z nim walczył, zaczynałbym akcje od lewego prostego, po którym biłbym na korpus. Połamałbym Fury'emu żebra - dodał Bowe.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.